Hmm… jak to zrobić, żeby to nie było chaotyczne i nerwowe wrzucanie do walizki na „last minute”? Odpowiedź brzmi – z listą i wcześniej.
Proponujmy eksperyment dla osób, które motywuje tzw. „ostatni dzwonek”. Spakujcie się raz na ostatnią chwilę, a raz wcześniej, przemyślanie, z listą. Duża jest szansa, że walizka przy pakowaniu wcześniejszym i spokojniejszym będzie lżejsza (a o to przecież chodzi!), a ubrania lepiej dobrane do potrzeb na wyjeździe. Zbytni stres i pośpiech sprzyja zapominaniu o najważniejszych, a zabieraniu zupełnie niepotrzebnych rzeczy. Pakowanie „co popadnie” może mieć fatalne skutki i zepsuć wymarzone wakacje…
Pakowanie z listą chroni przed zbytnim przeładowaniem torby i daje możliwość dowolnego przearanżowania bagażu – na kartce, kiedy przypomnimy sobie o jakimś istotnym elemencie walizki (może kostium dwuczęściowy zamiast sportowego stroju pływackiego?).
Dlatego też dobrze jest zaplanować sobie pakowanie na kilka dni przed wyjazdem i dać sobie trochę czasu na skompletowanie i przejrzenie listy. Jeżeli wyprawiamy się w zupełnie nietypowe dla nas miejsce lub w niestandardowy dla nas sposób, planowanie i kompletowanie bagażu nawet kilka tygodni przed planowanym wyjazdem nie będzie przesadą.
Na naszą listę wpłynie kilka istotnych czynników: z kim (np. dzieci), gdzie (klimat, pogoda w danym okresie, umiejscowienie w/poza centrum miasta), na jak długo i jak ten pobyt planujemy spędzić (np. trekking czy plażowanie). Dobrze jest też wyszukać osoby choćby w internecie, które np. już tam były (np. w hotelu czy miejscowości), by poznać różne opinie i zasięgnąć cennych informacji, nie zawsze dostępnych na oficjalnych stronach hotelu czy biura podróży (np. czy w najbliższym sklepie kupimy mleko dla dziecka? czy okolica hotelu jest spokojna?).
Jeśli chodzi o sam ubiór – opcje są różne i zależne od naszych preferencji. Dla niektórych motyw przewodni to „wygodnie i komfortowo”, dla innych lekkość walizki jest istotniejsza, a przy tym ubrania szybko schnące są mile widziane, są i tacy, którzy lubią świetnie wyglądać, więc wybierają ubiór, który robi wrażenie (choć zawsze kilka ubrań typu „Bez tego nie jadę!” zarówno w męskiej, jak i żeńskiej formie się znajdzie).
Pamiętajmy, że wakacje, to czas relaksu i odstąpienia trochę od sztywnych reguł codziennych. Dobierzmy ubrania, dbając o to, by mogły one tworzyć jak największą liczbę kombinacji. Osobom, które chciałyby rozwijać swoją kreatywność polecamy opcję minimalistyczną i niedopasowaną.
Mając już listę dobrze jest określić sobie ramy czasowe tj. do kiedy/której godziny pakowanie ma być zakończone, żeby skrócić czas na decyzje i ich późniejsze zmienianie. Polecam także układać rzeczy kolejno, np. na łóżku, przed wpakowaniem ich do walizki, by objąć wzrokiem nasz dobytek i przemyśleć, czy nie można by go jednak jakoś uszczuplić.
Zamiast składania w kostkę, warto zwijać koszule w rulon. Można też pomyśleć o wzięciu podróżnego żelazka lub po prostu… sprawdzić, które ubrania wykonane są z najmniej mnących się materiałów (len pod tym względem jest niewdzięcznym materiałem…)
Kosmetyczka – jej waga często stanowi sporą część całego bagażu. Warto przelać kosmetyki do ekonomiczniejszych opakowań lub brać ich końcówki – w hotelowych łazienkach znajdujemy zazwyczaj to, czego nam trzeba. Dostępne są też podróżne odpowiedniki w małych pojemnikach, przystosowanych do transportu, czasem nawet w plastikowych saszetkach.
Dzieci – w ich przypadku klucz jest jeden: nigdy za wiele. Nie każdy musi się zgadzać z takim podejściem, ale czyż nie lepiej jest wziąć trochę więcej, niż martwić się praniem? W końcu nigdy nie wiadomo co wygra: siła przyciągania ziemskiego kropli lodów czekoladowych na kolana naszej pociechy, czy prędkość wędrowania łyżeczki do dziecięcej buzi. Lepiej się zabezpieczyć i oderwać od codziennego myślenia o pralce!
A o czym nie można zapomnieć, pod groźbą straconego wyjazdu?
Po pierwsze dobrego nastroju i założenia, że to będą pierwsze/kolejne świetne wakacje – bo to sprawi, że takie będą,
Po drugie chęci do poznawania ludzi, bo przecież dobre towarzystwo jest często wyznacznikiem tego, jak spędzamy wakacje, więc warto poznawać, poznawać, poznawać,
Po trzecie nastawienia na przeżycie przygody – założenie, że chcę się trochę oderwać, rozerwać, ale i zobaczyć, odkryć coś nowego otwiera oczy na zróżnicowanie naszego świata. Tu inna kultura bywa pomocna, bo im bardziej różna, tym lepiej i wyraźniej widać wielobarwność świata.
Po czwarte dobra książka, to niezbędnik podróżnika – może ten wyjazd będzie możliwością do nadrobienia zaległości? Często bywa i tak, że zakładka w książce na stronie siódmej pozostaje niewzruszona, wtedy jednak mamy pewność, że od fascynującej rzeczywistości nie było czasu i/lub chęci się oderwać.
Takich wyjazdów Państwu życzymy!
A oto mała lista rzeczy, które mogą być przydatne (zachęcamy do jej uzupełniania):
- Mała kłódka (przydatna w przydaku walizki/torby jeśli nie ma szyfru, jak i czasem w hotelu). Chroni nie tylko przed kradzieżą, ale i podrzuceniem czegoś do naszego bagażu przez osoby postronne.
- Ksero paszportu i ważnych dokumentów (na wypadek kradzieży).
- Nieprzemakalna saszetka zip-lock na suwak na dokumenty, pieniadze, portfel.
- Numer telefonu polskiej ambasady.
- Proszek/płyn do prania w małym pojemniku.
- Do krajów słonecznych – czapka z daszkiem, lekka torba plażowa/mały plecak, klapki. Panie: luźna sukienka lub sarong na plażę.
- Jeśli nie klapki to pantofle do hotelu.
- Nici, igły i małe nożyczki.
- Podręczna apteczka: leki, które zażywamy regularnie oraz leki przeciwbólowe i przeciwprzeziębieniowe, preparat przeciw komarom, plastry, spirytus, krople do oczu, leki na biegunkę i chorobę lokomocyjną, leki przeciwuczuleniowe, cążki do obcinania paznokci.
- Mały nóż/scyzoryk.
- Mokre chusteczki.
- Karty.
- Mała latarka.
- Mały notatnik.