Autostopem po Europie

toskaniaZacząłem moje zagraniczne podróże od radosnego, wielokrotnego przekraczania granicy polsko-czechosłowackiej na tatrzańskich graniach.  Pamiętam też niesamowitą ekscytację z powodu podróży kolejowej na trasie Ustrzyki-Przemyśl.  Pociąg jechał przez Związek Sowiecki . Było pełno pograniczników, psów i adrenaliny.

W 1987 wystaliśmy z ojcem paszport.  Trzy tygodnie dzień po dniu przychodziliśmy na posterunek milicji by potwierdzić swoją obecność.  Pojechaliśmy do wujka do tzw. efu, czyli Republiki Federalnej Niemiec. To był wielki świat. Zapach pełnego supermarketu pamiętam do dzisiaj.  Znałem na pamięć nazwę każdego miejsca, przez które przejeżdżaliśmy.

W 1995 nadeszły piękne czasy.  Prawo do paszportu we własnej szufladzie uważam za najważniejsze osiągnięcie polskich przemian.  Wielka wolność.  Zacząłem prawdziwe podróżowanie.  Jak większość licealistów nie miałem pieniędzy, za to miałem mnóstwo zapału do samotnej podróży autostopem na południe.

O szóstej rano wstawałem po gazety, po nocach słuchałem radia i uczestniczyłem w konkursach.  Wygrywałem bilety na różne imprezy sponsorowane przez te instytucje.  Bilety sprzedawałem i tak ciułałem dolar do dolara.

Uzbierałem w końcu 130 dolarów, spakowałem co miałem w 25-litrowy plecak i zostawiłem w domu kartkę: Pojechałem autostopem do Włoch.  Wrócę za miesiąc!.  Spałem i jadłem gdzie i co popadnie, korzystając z gościnności miejscowych kierowców.  Kiedyś też byliśmy młodzi i wiemy, że brakuje pieniędzy tak mówili i wręczali mi gotówkę.  Po paru dniach miałem więcej pieniędzy niż w momencie wyjazdu z domu.  Dzięki temu przeżyłem wspaniałą przygodę.  Jej ukoronowaniem było palio w Sienie, a Toskanię do dziś uważam za jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie.  Uwierzyłem, że jeśli jest się zdeterminowanym można podróżować tanio.

W kolejnych latach podróżując autostopem zwiedziłem Anglię, Francję, Luksemburg i Niemcy.  Później przesiadłem się na pociągi i w 1999 r. na Interrailu objechaliśmy z Chalim całą Europę.  Spaliśmy w różnych dziwnych miejscach: na wzniesieniu górującym nad Edynburgiem, w zawieszonej nad wartkim potokiem szopie z drewnem w szwajcarskim Zermatt, w środku angielskiego żywopłotu, gdzieś ponad norweskimi fiordami, czy na torze wyścigów konnych pod Paryżem.  Zawsze za darmo.

Jeśli człowiek bardzo chce to może !

Źródło: rtw.pl