Podróż do Rosji

Przygotowania

plac czerwonyRuszamy na ostatnie w życiu studenckie wakacje, by zobaczyć trochę ciekawych miejsc, poznać smaki i zapachy Azji. Jakie są nasze plany? Przejedziemy tysiące kilometrów przez syberyjskie lasy, mongolskie stepy, gęsto zaludnione Chiny, dżunglę laotańską i lasy równikowe Malezji by dotrzeć na sam koniec półwyspu Indochińskiego – do Singapuru. Mamy na to dwa miesiące i 1000$. Czasu i pieniędzy mało, ale entuzjazmu i chęci w sam raz.

Czym się będziemy poruszać?

Na samym początku podróż koleją transsyberyjską, o której marzyliśmy od zawsze, by poczuć klimat jaki opisywał Kapuściński w swoim „Imperium”. Tydzień leżenia brzuchem do góry, gry w karty, bratania się z naszymi wschodnimi sąsiadami i próbowania specjałów sprzedawanych na stacjach przez rosyjskie babuszki. Później pociągami klasy hard-seat i autobusami przejedziemy przez Chiny. W Laosie skorzystamy z jego głównej arterii komunikacyjnej – Mekongu. Na własnych nogach przejdziemy po Wielkim Murze i wejdziemy na święta chińską górę, a resztę drogi jeśli szczęście dopisze spędzimy na grzbietach koni i słoni.

Co chcemy zobaczyć?

Chcemy zobaczyć jak się miewają dwaj „wiecznie żywi” wodzowie rewolucji: towarzysze Lenin i Mao (napiszemy Wam który z nich się lepiej trzyma i czy nie zastąpiono już ich woskowymi figurami).

Kogo chcemy spotkać?

Sprawdzimy czy sławna gościnność Mongołów jest rzeczywiście prawdziwa i czy kumys nadaje się do picia. Popatrzymy jak zbierają jałmużnę buddyjscy mnisi i jak żyją animistyczne plemiona w Laosie. No i oczywiście chcemy policzyć czy Chińczyków jest rzeczywiście miliard. W końcu dowiemy się jakie grzywny płacą singapurscy yuppies za żucie gumy i niespłukiwanie wody w toalecie.

Czego się obawiamy?

Monotonnego stukotu kół pociągu, umiejętności językowych Chińczyków, monsunowych deszczy, a także wszelkiego latającego i pełzającego robactwa. Chcecie sprawdzić jaka będzie konfrontacja naszych oczekiwań z rzeczywistością? Zapraszamy do przeczytania naszej relacji!

Rosja

Jak wygląda stolica Rosji w „nowych” czasach?
Co warto tam zobaczyć? Jak się miewa Włodzimierz Ilicz Lenin?

Moskwa – Plac Czerwony

Na Plac Czerwony docieramy dosyć wcześnie, wiec jest zupełnie wyludniony, nie licząc patrolu milicji, który chyba trochę z nudów legitymuje nas. Robimy sobie zdjęcia przed mauzoleum Lenina. Mauzoleum otwarte jest codziennie, oprócz poniedziałków i piątków, od 10 do 13. Jako że jest dopiero ósma rano, udajemy się na krótki spacer wzdłuż rzeki Moskwy. Po powrocie ze zdumieniem stwierdzamy, że Plac Czerwony jest zamknięty, a chętni do odwiedzenia mauzoleum wpuszczani są tylko w jednym miejscu. Problemem okazują się nasze aparaty fotograficzne, których nie można wnieść nawet na teren placu.
Po wyczekaniu w długiej kolejce udaje nam się dostać do wnętrza mauzoleum. Jest chłodno, wszystko wyłożone jest czerwonym i czarnym marmurem.

Schodzimy po schodach w dół. Co kilka metrów na baczność stoi żołnierz. Lenin leży w przeźroczystym sarkofagu i trzyma się nieźle, a bródkę ma modnie przystrzyżoną. Niestety w tej sali nie można się zatrzymywać, więc wolnym krokiem jesteśmy zmuszeni ją opuścić.
Moskwa – inne atrakcje

Następnie postanawiamy zwiedzić Kreml. Bilety dla obcokrajowców są w cenie 150 rubli (110 dla studentów), natomiast cena dla Rosjan wynosi 30 rubli, więc korzystając z uprzejmości miejscowych kupujemy te ostatnie. Pobieżne zwiedzenie zabytków Kremla zajmuje nam około półtorej godziny. Następnym miejscem, które odwiedzamy jest kompleks olimpijski „Łużniki”.

Na części tego olbrzymiego terenu znajduje się ogromny bazar. Sam stadion olimpijski jest jednak bardzo zadbany. Jego wielkość i urok robi na nas ogromne wrażenie.

Kolejnym punktem naszej wycieczki po Moskwie jest Wszechrosyjskie Centrum Wystawowe. Przed wejściem znajduje się ogromny pomnik poświecony kosmonautom. Sam teren centrum wystawowego również jest obfity w wiele atrakcji (m. in. wesołe miasteczko). Nieopodal znajduje się wieża telewizyjna Ostankino, niestety zamknięta dla turystów.

Jest już osiemnasta, wiec powoli musimy udać się na dworzec Jarosławski, skąd o 23.30 odjeżdża nasz pociąg. Przed nami cztery noce podroży do Irkucka.